droga bez wyjścia
13 września 2015, 13:35
Od dłuższego czasu nie umiem się wykręcić w tego błędnego koła. Wszyscy zauważają, że rozkwita. Tylko dlaczego? przecież nadal dzieli mnie odległość z mężczyzną mojego życia. Przestaje wierzyć sama sobie. Obcy facet staje się mi coraz bliższy. Wyczuwa, ze coraz bardziej mu ulegam. Prosi o spotkania. Walczę sama ze sobą, aby się z nim nie spotkać bo oboje dobrze wiemy że po tym spotkaniu żadne z nas się nie wycofa. Przy Nim miekna mi kolana, serce wali... Przyjaciółki mówią: co On w sobie ma? przecież on do stóp Twojemu narzeczonemu nie dorasta. Może mają rację. Kocham przecież narzeczonego... Tylko za chol... nie wiem czemu nie chce stracic tego drugiego...
Dodaj komentarz